Wymieniamy podłogi

Podłogę w kuchni stanowiły płyty osb ułożone na warstwie tłucznia bazaltowego. Kamień ten, jak nam powiedziano, trzyma wilgoć i trzeba go szybko usunąć. W ruch poszła szufla i taczka. Powierzchnia kuchni to 30 m2. Warstwa tłucznia 30 cm. W sumie kilka ton kamieni. Zrobiło się gorąco, a ponieważ pod wylewkę, izolację i ogrzewanie podłogowe, potrzebowałem wybrać jeszcze 30 cm ziemi temperatura rosła. Ubita glina nie ułatwiała zadania. Musiałem bić kilofem i dopiero kopać i ładować na taczkę. Przed domem wyrosła spora górka.

 

Wylewką i uładaniam podłogówki zajęli się już fachowcy.

Wylewki i ogrzewanie podłogowe było instalowane jednocześnie w kuchni i salonie. Salon, czyli dawna stajnia miała wylewkę betonową, ale używaną przez zwierzęta. Było na niej / w niej wszystko to co z tych zwierąt leciało i wychodziło, więc trzeba było cały ten beton zbić młotem i wyrzucić. Nowa wylewka zmieniła wygląd stajni - jest równo. Podłoga czeka na płytki z cegieł.

 

Podłoga z płyt osb i tłucznia w kuchni.

Tłuczeń wywieziony. Musiałem jeszcze wykopać 30 cm ziemi.

Przed domem zaczęło tworzyć się nowe pasmo górskie.

Podłogę w holu tworzyły kamienne płyt z łupka. Naiwnie myśleliśmy, że ją zostawimy nie ruszaną, ale człowiek szybo się uczy. Jeśli nie zrobimy izolacji to kamienie w lecie będą mokre, a w zimie będą zimne jak lód. Kamienie przed wyjęciem sfotografowałem i ponumerowałem ich ułożenie. Mam nadzieję, że to pomoże w ich ponownym osadzeniu.

 

Mniejsze kamienie ważące do 20 kg nie stanowiły problemu. 30-40 kilogramowe jakoś dawało radę we dwóch wytargać. Ale były i takie, które ważą po 100 i 200 kg. Największy kamień leżał przy wejściu, taka wycieraczka 1,5m x 2 m. Gruby na 10-15 cm. Ledwo, żeśmy go wyciągnęli w 5 chłopa. Jak i kto to układał lata temu? Pewnie się dowiemy,bo chcemy by kamienie wróciły na swoje miejsce.

 

I znów powtórka. Chcąć zrobić izolację należało wybrać 30-40 cm ziemi. Teraz mamy wielką dziurę w korytarzu i wielką górę przed domem.  Trochę ciężko się wchodzi do domu w którym nie ma podłogi, ale nie ma rady. Czekamy na instalacje prądu i wody. Może już niedługo się uda to zmienić o czym mam nadzieję uda mi się napisać.

 

Nie wiemy jeszcze jak zaimpregnować taki kamień, będzie też trzeba zrobić schodek, bo różnica poziomu w korytarzu jest spora.

W tej wnęce co widać na zdjęciu na środku, chcemy wstawić okno balkonowe.

 

W sumie to nie wiem czemu zrobiłem to zdjęcie. Chyba miałem chwilowy odpoczynek. Prócz podłogi w korytarzu bez kamieni widać na nim cegły w kuchni i ich zły stan. Jak wyglądają po renowacji możecie zobaczyć w poście "Odnawiamy ściany z cegieł"

Po wielu miesiącach uzgodnień, udało się wejść na budowę specjalistom od elektryki. Główno dowodzący Pan Zbyszek dużo nam pomógł i podpowiedział kilka rozwiązań. Mówi, że dla niego istalacja w tym domu to wyzwanie, ale "widzi to i będzie ekstra". 

 

Któregoś dnia działań zadzwonił: "Panie Olku, nie damy rady puścić tego kabla, bo między sufitem w kuchni a podłogą na piętrze jest ziemia". Chodziło o wyprowadzenie kabla w kuchni pomiędzy sufitem a podłogą na piętrze.

 

"Bogaty" w doświadczenia renowacji starych domów nie miałem pojęcia co jest pomiędzy deskami sufitowymi. W pewniej części sufit były dziurawy i tam prześwit wskazywał na brak czegokolwiel. Gdy jednak zacząłem rozbierać podłogę na piętrze, okazało się, że pod nią, na deskach sufitu w kuchni, leży gruba warstwa ciężkiej, zbitej gliny. Jąłem ją wyciągać. Musiałem uważać by nie uszkodzić desek sufitowych tudzież nie zlecieć razem z nimi na parter. Po usunięciu desek podłogowych, w tym miejscu gdzie brakowało sufitu w kuchni zrobił się prześwit. Do kuchni wpadły promienie słońca przez okna z piętra. Zrobiło się jaśniej, a gdy spojrzałem w górę zobaczyłem sufit pierwszego piętra. Wtedy pojawił się pomysł pustki nad kuchnią. Przedyskutowaliśmy wizję w domu i następnym razem usunąłem pozostałe deski sufitowe oraz jedną zniszczoną belkę. Tak powstała antresola.

 

W pozostałych pomieszczeniach na piętrze usunąłem stare deski i izolację wykonaną z piachu i sieczki. Wszystko zbutwiałe i "pachnące". W sumie to czuć pomału, że usuwanie tych starych nienadających się do renowacji elementów zmienia zapach w domu.

W pozostałych pomieszczeniach na piętrze usunąłem stare deski podłogowe i to co pod nimi spoczywało od dziesięcioleci. Piach sieczka słomiana, trociny.  Góra przed domem rosła.

Góra przed domem rosła.

 

Po usunięciu podłóg mogliśmy się zająć stawianiem pieca - "Stawiamy piec gliniany"