Już marzec...

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że żegnamy zimę. Już w lutym był dzień, gdy w słońcu w Gajówce było 18 stopni, ale to był tylko sympatyczny, pogodowy wybryk. W najbliższy weekend marca zapowiadają 21 stopni w cieniu. Dzień staje się co raz dłuższy. Bez dwóch zdań - do Gajówki zbliża się wiosna!

 

Szczęśliwie wszystkie prace remontowe toczą się sprawnie i sami w to nie dowierzamy, ale zaczynamy etap wykańczania wnętrz. Od ostatniego wpisu udało sie zakończyć zabudowę ściany szachulcowej na piętrze, postawić balustradę na antresoli i podeprzeć jedną z szyn trzymających łukowe sklepienie w stajni / salonie. Zaczynamy stawiać łazienkę.

 

Nie brzmi to może imponująco i na zdjęciach nadal wygląda to jakby mało co się działo, ale my, z cieszymy się z każdego zakończonego etapu jakbyśmy  przekroczyli Rubikon.  Krok po kroku idziemy do przodu.

 

Kupiliśmy już płytki do kuchni i salonu. Zdecydowaliśmy się na płytki w holu i rozglądamy się za deskami na podłogę na piętrze.

Czas decydowania o wyglądzie wnętrz był długo wyczekiwany. Nareszcie możemy wyobrażenia przekuć w realne wizje. 

W poszukiwaniu inspiracji systematycznie skrolujemy internet, zapisujemy kolejne piny, podglądamy tych, którzy podobne dom y już wyremontowali (pozdrawiamy :-). 

 

Jesteśmy w trakcie decydowania o wyglądzie łazienki.  Nie jest łatwo bo jest mała i niska, ale już chyba już wiemy co i jak.

 

Poniżej kilka zdjęć ze stanu obecnego. Możliwe, że fotki będą się długo ładować, bo coś nie mogłem sobie poradzić z ich zmniejszeniem. Wybaczcie. Jeśłi wgrywają się wolno to nie wina Waszego internetu tylko mojego braku dobrego oprogramowania do edycji zdjęć.

 

Z belek i prętów zbrojeniowych powstaje balustrada.

 

Pręty wymagają oczyszczenia z rdzy i pomalowania na czarno.

 

Tej ściany jeszcze niedawno nie było. Z pomiędzy belek została wyrzucona stara glina i zastąpiona według starej sztuki nową gliną i słomą.

Pomiędzy balustradą i ścianą jest przerwa. Wkrótce postawimy tam schody młynarskie, którymi będzie można zejść do kuchni.

 

 

Nowa ściana i balustrada z innego ujęcia.

Te deski co widać na dole też czeka renowacja. Stanowią one sufit w kuchni.

Muszę je wyjąć, przeszlifować, zakonserwować i wstawić na nowo.

 

 

Kuchnia przygotowana na przyjście mistrza glazurnika.

 

W salonie jest magazyn. Lada dzień muszę tu posprzątać by nasz glazurnik mógł działać.

Jako podpora pękniętej szyny sufitowej wstawiliśmy dwie belki. Pomiędzy nimi stanie "koza".

 

Na piętrze zniknęła ostatnia stara drewniana podłoga.

 

W najbliższą sobotę zajmę się tymi kamieniami przed domem. Powiniennem mieć też kilka nowych zdjęć z kuchni z częściowo położonymi płytkami.  Czekamy na łazienkę.

 

18 stopni w lutym i włoskie słońce. I choć to nadal budowa to jest pięknie!