Króciutko tylko doniosę, że w holu dorobiliśmy się nowego okna.
Korytarze w domach przysłupowych były budowane na przestrzał. Miały dwa wejsćia usytuowane naprzeciw siebie. U nas, jedno z tych wejść było zabite dechami. Wszak od zewnątrz stały stare drzwi, ale były już tak spróchniałe i zniszczone, że nadawały się tylko do wyrzucenia. Drzwi, z resztą, nie można było używać bo od wewnątrz były zabudowane kartongipsem.
Pierwotnie chcieliśmy postawić tam imitację starych drzwi, ale ostatecznie stanęło na oknie balkonowym. W efekcie hol zyskał sporo światła i dodatkowe, pierwotnie założone, drugie wyjście z domu.
Przed:
Teraz z nowym oknem:
Przed:
Teraz:
To był wspaniały wrześnowy weekend na Pogórzu Izerskim. Piękna pogoda, krystaliczne powietrze, wspólna rodzinna praca i atmosfera odchodzącego lata. Z jednej strony żal krótszych dni, ale z drugiej strony jesień krzyczy: "hej, ja też jestem miła". W lasach pojawiły się grzyby, jabłka są już takie dobre i soczyste, że zajadałbym się nimi bez przerwy, liście drzew zmieniają kolory, ziemia i powietrze pachną tak niesamowicie, a długie wieczory sprzyjają rozmowom.
Noc spędziliśmy w sąsiedniej wiosce w Proszowej gdzie w "Domu nad potokiem" poznaliśmy bratnie dusze: Sławka i Karola, którz tak jak my kochają stare domy i dają im nowe życie. Ugościli nas pysznym jedzeniem i serdeczną atmosferą, która na długo zostanie w naszej pamięć...co najmniej do czasu naszego rewanżu.
Wieści z Gajówki: